Wilno
Zwiedzanie Wilna

Cmentarz na Rosie
„Wileńskie cmentarze mają pejzaż gór,
umarli tu jeden ponad drugim leżą,
szczeble innymi miarami się mierzą:
nad zapomnianym kwitną wiecznie pomne bzy,
nędzarz może górować nad panem Becu –
wszystkie widma czekają, aż zapieje kur.
Nie jest tu straszno. Mogę w północ ciemną
siedzieć na grobie, z śmierci dłonią w dłoni,
czuć wiew śmiertelny na spokojnej skroni,
Wilno pode mną, a Boga nade mną.”

Witold Hulewicz,

z tomu „Miasto nad chmurami”

 

Jeżeli ktoś nigdy nie był w Wilnie i przyjechał zwiedzić stolicę współczesnej Litwy, zwiedzanie warto zacząć od cmentarza na Rossie. Właśnie tam historia jakby się zatrzymała. Odczytując napisy na nagrobkach można poczuć duch polskości, który, niezależnie czy to się komu podoba, czy nie, ciągle jeszcze rozciąga się nad Wilnem.

Dzisiejszy wizerunek cmentarza na Rossie kształtował się w ciągu ponad dwóch stuleci. Od roku 1769 ta nekropolia przyjęła na wieczny spoczynek setki znanych i zasłużonych dla miasta i kraju osób. Tu powstawały kaplice grobowe rodów, korzeniami sięgających dziejów Wielkiego Księstwa Litewskiego: Platerów, Wańkowiczów, Jeleńskich. Profesor Joachim Lelewel, hrabia Eustachy Tyszkiewicz, ojciec Juliusza Słowackiego Euzebiusz Słowacki i ojczym August Becu, przyjaciel Mickiewicza Onufry Pietraszkiewicz, poeta Władysław Syrokomla i warszawski poeta Światopełk Karpiński oraz wielu słynnych ludzi spoczywa na wileńskiej Rossie. Przed wejściem na Rossę jest kwatera wojskowa, gdzie wśród grobów żołnierzy, poległych w ll. 1919-1920, jest granitowa płyta, pod którą spoczywa serce Marszałka Józefa Piłsudskiego oraz jego matka. Epitafium przekazuje nie tylko treść, którą włożył w nie Słowacki, ale też treść życia samego Marszałka: „Kto, mogąc wybierać, wybrał zamiast domu gniazdo na skałach orła, niechaj umie spać, gdy źrenice czerwone od gromu i słychać jęk szatanów w sosen szumie. Tak żyłem.“

Kościół pw.św.Piotra i Pawła

Drewniany kościół pod wezwaniem Świętych Piotra i Pawła był zbudowany prawdopodobnie w czasach Jagiełły. Murowany kościół w tym samym miejscu wzniósł hetman Michał Kazimierz Pac w latach 1668-84. Było to wotum dziękczynne za koniec wojny i uratowanie życia.

Budowla została zaprojektowana przez Jana Zaora, on też nadzorował budowę. Całość zabudowań jest otoczona murem obronnym z czterema narożnymi basztami, mieszczącymi kaplice.

Fasada główna zwieńczona ozdobnym szczytem z herbem Paców; poniżej sentencja łacińska „Regina pacis funda nos in pace” (Królowo pokoju umacniaj nas w pokoju). Prawdopodobnie fundator Michał Kazimierz Pac sam czuwał nad budową świątyni. Najwyżej przed Bogiem wzniósł Świętego Augustyna. prawdopodobnie postrzegał paralele życia Świętego z własnym losem: matka Św.Augustyna całe lata się modliła zanim syn się nawrócił. Swe nawrócenie hetman widział w ocaleniu przed wrogiem i fundacji kościoła.

Przy wejściu do kościoła jest umieszczona płyta nagrobna fundatora z napisem „Hic jacet peccator” (Tu leży grzesznik), pochowanego pod progiem świątyni. Początkowo była umieszczona przy progu świątyni - taka była wola M.K.Paca, aby wchodząc do kościoła, ludzie deptali to miejsce i tak pokutowałby nawet po śmierci za grzechy żołnierza. Ale pewnego razu płyta pękła od uderzenia pioruna. Zdecydowano, że to znak boży, iż hetman już odpokutował i przeniesiono płytę nagrobną.

Juliusz Kłos pisze, że wnętrza kościoła opisać nie sposób, ze względu na jego wspaniałość.
Twórcy tego arcydzieła dekoracji, Piotr Peretti i Jan Galli z Mediolanu, przy pomocy 300 rzemieślników sprowadzonych z Warszawy, gdzie byli zajęci restauracją zamku królewskiego, potrafili wczuć się w ton zasadniczy duszy Wilna, w jej radosny entuzjazm i przepych rozrzutny, dając mu wyraz najdoskonalszy w tej „pieśni nad pieśniami” tętniącej bujnością i tężyzną ówczesnego życia.”

Tak fascynująco opisane przez J. Kłosa rzeźby mają jeszcze tę właściwość, że nie są jedynie pięknymi ozdobami. Każda postać ma swoje miejsce w opowiedzianych przez artystów zdarzeniach i przypowieściach; każda alegoria przekazuje patrzącemu przesłanie skłaniające do przemyśleń.

Koroną dzieła miał być ołtarz główny. Niestety, śmierć fundatora w roku 1682 przerwała prace i ołtarza nie wykonano, chociaż chodziło wiele legend na temat ołtarza. Prawdopodobnie pierwotny był rzeżbiony z ciemnego drewna w kontraście do bieli stiuków kościoła. To ołtarz, a nie rzeźby świątyni, musiały skupiać uwagę i krzewić pobożność. Ktoś jednak zdecydował, że nie pasuje kolorystycznie, zmówiono więc kryształowy. Ten musiano przywieźć łodzią, która, niestety, zatonęła z ołtarzem. Dzisiaj ołtarz jest dość skromny: w bogato ozdobionym prezbiterium znajduje się obraz wileńskiego malarza Franciszka Smuglewicza „Pożegnanie św. św. Piotra i Pawła” (1804) oraz monumentalne figury czterech proroków dłuta K. Jelskiego. Być może jako upamiętnienie zatonięcia łodzi można odbierać kryształowy żyrandol, pracę naszych sąsiadów Łotyszy z Lipawy.

W roku 1803 Jan Baretto i Mikołaj Piano z Mediolanu odnowili kościół. Wykonali ambonę w kształcie łodzi św. Piotra oraz dwa ołtarze na skrzyżowaniu naw w stylu późnego rokoka.

Na początku XX wieku kościół ozdobił wspaniały żyrandol – świecznik w kształcie łodzi żaglowej.

Wzgórze Trzech Krzyży

Ten monument, podobnie jak Góra Zamkowa, stał się symbolem Wilna. Wieńczy on sylwetkę miasta i dzięki niemu wzgórze, niegdyś nazywane Łysą Górą, dziś nazywa się Górą Trzykrzyską. Historia sięga czasów Olgierda, kiedy to poganie zabili na tym wzgórzu siedmiu franciszkańskich misjonarzy. Zakonników pogrzebano na wzgórzu i dla ich uczczenia wzniesiono trzy drewniane krzyże. Betonowe krzyże wzniósł w 1916 roku rzeźbiarz Antoni Wiwulski. Z rozkazu władz sowieckich w 1951 roku były one wysadzone w powietrze. W 1989 roku, tuż przed proklamowaniem niepodległości Litwy, pomnik został odbudowany. Ze wzgórza można podziwiać wspaniałą panoramę Wilna.